Nasza Litania
  1. pl
  2. en
  3. fr
  4. pt

Czytaj więcej...

Strona poświęcona Paruzji czyli  OSTATECZNEMU przyjściu Pana Jezusa

01 lipca 2021

Do Elizy

   Elizo, moja młoda przyjaciółko!

   Jesteś w wieku studenckim, jednak na studia nie poszłaś… Twoi rówieśnicy szukają sobie „renomowanych uczelni”, które miałyby zapewnić im karierę życiową, i snują plany na daleką przyszłość, a Ty chodzisz po wsi, po lesie, tak jakbyś zatrzymała się w miejscu… Oni starają się wtopić w lokalną społeczność chociażby przez modne ubranie – im bardziej swobodne, a nawet niechlujne, tym lepiej – a Ty w tak pięknej kolorowej sukience przypominasz mi Zosię z „Pana Tadeusza”, tyle że nie widziałem Cię karmiącej domowego ptactwa. Ze swoją piękną czystą duszą, patrzącą na mnie przez świetliste oczy, jesteś zjawiskiem wprost cudownym! Jak się ostałaś tak czysta w świecie skażonym pornografią, nieposłuszeństwem i agresją, życiem na powierzchni (płytkim, bezsensownym), zakłamaniem i udawaniem „poprawności”?

   Jesteś jak piękny motyl, który wczesną wiosną furkocze na szybie i chciałby wyruszyć w pełen słońca świat, jednak gdyby nie ta szyba – ta izolacja, która go pewno denerwuje – już by nie żył: za oknem jest jeszcze mróz i śnieg. I Ty chciałabyś sycić swoją duszę nektarem najwyższych, najwspanialszych wartości, a wokół Ciebie stary świat pogrążony w mrozie, zabijającym najbardziej szlachetne ideały. Jest on jak pajęczyna, oblepiona kropelkami rosy: tak precyzyjnie zbudowana i tak pięknie oświetlona porannym słońcem, lecz jest dla nas tylko pajęczyną i niczym więcej. Świat przypomina też bańkę mydlaną, która mieni się kolorami tęczy i lekko się unosi, lecz jest tylko bańką mydlaną, a sekund istnienia pozostało jej niewiele…

   Jakże trudny to czas, Droga Elizo, żeby właśnie teraz uwić sobie na ziemi gniazdko, odkryć swoje powołanie i je realizować, znaleźć trwały grunt pod nogami na tej ziemi, która w swoim obecnym kształcie nie ma przed sobą przyszłości! A jednak Bóg właśnie teraz, w tych a nie w innych warunkach powołał Cię do życia i chce, byś mimo wszystko przeżyła je jak najlepiej. Każda jego sekunda jest cenna i od niej zależy cała Twoja wieczność. Każda jest cenna i niepowtarzalna, więc dobre jej przeżycie (wolę powiedzieć: święte) ma ogromne znaczenie. Tylko jak to w praktyce zrealizować? Otóż spróbuję znaleźć się na Twoim miejscu i z tej perspektywy na to pytanie odpowiedzieć. Oby to było coś praktycznego, a nie czysta teoria!

   Wiem, że jako osoba religijna chciałabyś zrobić coś pięknego dla Boga, prawda? My wszyscy mamy to w swojej naturze i z tym odejdziemy do Nieba. Pytanie: co w naszym życiu Bóg postrzega jako piękne i naprawdę wartościowe – On, który czyta w naszym sercu? Odpowiedź jest łatwa: wszystko, co jest wyrazem naszej ku Niemu miłości. Ojciec kochający swoje dziecko – a tym bardziej Bóg Ojciec, który jest Nieskończoną Miłością – ceni sobie każdy dar, otrzymany od dziecka, i widzi w nim „wielki skarb”, choćby sam w sobie był on tak bezwartościowy, jak kolorowe szkiełko czy muszelka, przyniesiona przez dziecko z piaskownicy. A zresztą czy samo dziecko nie jest dla Niego „skarbem”? Właśnie tak On o Tobie myśli: „Elizo, mój skarbie, dziękuję Ci za wszystko! Za każdą myśl o Mnie, za każdy twój uśmiech, gest, spojrzenie!”.

   Czy wiesz Elizo o tym, że nie tylko Bóg jest (i zawsze będzie) źródłem Twego szczęścia, ale i Ty Go uszczęśliwiasz swoją miłością? Wprawdzie tylko „dodatkową”, gdyż Trzy Osoby Boskie obdarowują się nawzajem (a więc i uszczęśliwiają) miłością absolutnie doskonałą i pełną, jednak i stworzenia do tej pełni dołączają swój dar, na którym bardzo Bogu zależy. Masz więc i Ty niezwykłą szansę, by Boga na swój własny sposób uszczęśliwić! Jak to uczynić…?

   Jesteś z natury otwarta na poszukiwanie dobra, piękna i prawdy – jak motyl, spragniony słodkiego nektaru kwiatowego. Otóż Bóg jest Pełnią Niestworzoną tych trzech wartości, a stwarzany przez Niego świat przyrody, a przede wszystkim osób: aniołów i ludzi, jest cząstką tej Jego Pełni. Gdy więc zanurzysz się choćby w jednej z tych trzech Wartości, będziesz odkrywać Boga i coraz lepiej Go poznawać, a tym samym coraz goręcej Go kochać. A On jest spragniony Twojej miłości.

   Wyjątkiem wśród stworzeń jest Maryja – w Jej osobie Bóg zawarł pełnię dóbr, darów i łask, a przy Jej stwarzaniu doszedł do kresu swoich możliwości, chociaż pod każdym względem jest On Nieskończoną Pełnią. Maryja, „cała Boża” (określenie św. Maksymiliana), jest najdoskonalszym zwierciadłem Boga i działa w sposób najdoskonalszy, biorąc wzór z Niego samego. Była dobrą gospodynią, a jedno Jej sprzątanie, tkanie na krosnach czy zmywanie naczyń przyniosło Bogu większą chwałę, niż życie wszystkich aniołów i świętych.

   Każdy z nas ma dążyć ku pełni dla niego możliwej, doskonaląc się z dnia na dzień. Został tak przez Boga stworzony, że jego natura jest ukierunkowana na jedną z tych trzech wymienionych wartości bardziej niż na pozostałe, co jednak musimy w sobie odkrywać i realizować. A jak jest u Ciebie, Elizo, z tym ukierunkowaniem…? Czy jest to DOBRO, które ze swej natury udziela się innym i staje się DOBROCIĄ? Dobrocią serca? Czy tę dobroć dostrzegają u Ciebie i cenią sobie inni w Twoim otoczeniu? A może jest to PRAWDA? Poznaje się to po tym, że komuś ona bardzo „smakuje”, a jej zgłębianie tak go wciąga, że wokół siebie „świata nie widzi”. Pragnie też dzielić się nią z innymi. Dawniej nazywano takie osoby „molami książkowymi”. A może jednak PIĘKNO? Czy Twoja dusza jest bardzo wrażliwa na piękną formę (proporcje), barwy, kształty, dźwięki? Czy ciągnie Cię do tego, by coś pięknego tworzyć, a przynajmniej odtwarzać? Czy odkrywasz u siebie (a może nawet rozwijasz) zdolności w tym względzie? Z potrzeby serca, a nie dla popisu?

   Niebo ma być przedłużeniem życia doczesnego. Jeżeli ktoś nie miał na ziemi okazji, możliwości, środków lub czasu, by otrzymane od Boga zdolności rozwinąć, będzie miał na to całą wieczność! Tam będzie mógł grać na wszystkich instrumentach, malować najpiękniejsze obrazy, poznawać prawdę o Bogu i Jego stworzeniach, jak też dzielić się nią z bliźnimi. I to już w sposób święty i doskonały: bez imponowania komukolwiek, bez prześcigania innych w jakiejkolwiek dziedzinie, bez chęci demonstrowania swoich umiejętności, a za to tylko i wyłącznie z miłości do Boga, aniołów i ludzi – by sprawić im radość. Tam też każdy z nas w pełni wykorzysta dobre umiejętności, zdobyte i pogłębione na ziemi, a więc warto o nie dbać i je rozwijać.

   Aby jak najbardziej podobać się Bogu, powinnaś Elizo wziąć po uwagę to, w jaki sposób wykonujesz wszystko, gdyż Bogu zależy nie tyle na ilości wykonanych przez nas zadań, czynności i dóbr, ile na jakości ich wykonania. W zrozumieniu tej prawdy pomagają nam święci, zwrócę Twoją uwagę na dwóch. Pierwszy z nich to patron dnia dzisiejszego, założyciel międzynarodowego stowarzyszenia „Opus Dei” (po polsku „Dzieło Boże”), święty Hiszpan, ksiądz Józef Maria Escriva de Balaguer. Punktem wyjścia dla niego był opis stwarzania świata z Księgi Rodzaju, według którego Bóg przez cały czas „widział, że było dobre” każde Jego dzieło. Człowiek nie potrafi działać jak Bóg w sposób w pełni doskonały, jednak może upodobnić się do Boga przez to, że będzie się starał wszystko co robi wykonać jak najlepiej, jak najdokładniej, jak najpiękniej z miłości do Niego. Wtedy to dzieło ludzkie stanie się „dziełem Bożym”. Drugi z tych świętych to Ignacy z Loyoli, założyciel zakonu Jezuitów. On z kolei zwrócił uwagę na zachętę ze strony świętego Pawła Apostoła w Pierwszym Liście do Koryntian (10,31), byśmy wszystkie czynności, nawet najbardziej prozaiczne (takie np. jak jedzenie czy picie) wykonywali „na chwałę Bożą”. Święty Ignacy uzupełnił tę myśl od siebie i na tym „haśle” oparł duchowość swojego zakonu: wszystko czynić na większą chwałę Bożą. Ja bym sformułował to dosadniej: na jak największą chwałę

   Ponieważ konieczne jest jak najdokładniejsze przyglądanie się życiu najdoskonalszej pary ludzi: „Nowego Adama” Jezusa i „Nowej Ewy” Maryi (oczywiście po to, by ten wzorzec wcielić w swoje życie) – proponuję Ci, Elizo, byś w spokojnych chwilach zatonęła po uszy w najpiękniejszej po Piśmie Świętym księdze, jaką posiada świat: w „Poemacie Boga-Człowieka”. Spisała go, w oparciu o otrzymywane od Jezusa i Maryi wizje i dyktanda (pouczenia, interpretacje) włoska mistyczka Maria Valtorta, a wydało go w 10 tomach polskie wydawnictwo Vox Domini. Koszt nabycia tylu tomów nie jest wysoki, gdyż kilkaset złotych za taki skarb! Przyznam Ci się, że od lat nie umiałbym bez tego dzieła żyć. Pozwala mi ono poznać szczegóły życia Jezusa i Maryi, Ich psychikę, doskonałość, cierpienia i radości; Ich altruizm, czyli życie całkowicie nam poświęcone; Ich bohaterskie zmaganie się z przeciwnościami losu, miłość nieprzyjaciół, oparcie się we wszystkim na Bogu; Ich pełnię cnót godnych naśladowania; Ich słowa do nas skierowane, oczywiście poza znanymi nam z Ewangelii… Jednym słowem: umożliwia mi przebywanie z Nimi na co dzień i stawanie się Ich uczniem.

   Jezus powołał apostołów, ale także otaczał się uczniami i uczennicami, powierzając im wspólne zadanie: kierowanie do Niego (a tym samym wprowadzanie na drogę zbawienia) jak największej liczby ludzi. Możesz i Ty dzisiaj być Jego uczennicą. Możesz być matką dusz. Gdybyś była żoną i matką, rodzenie dzieci dla ziemi byłoby Twoim wzniosłym zadaniem, lecz o wiele wznioślejsze jest duchowe rodzenie dla Nieba! Polega ono na modlitwie o nawrócenie grzeszników oraz na ofiarowaniu za nich codziennego krzyża. Wcale nie jest to trudne! Swoje zwykłe modlitwy ofiarujesz za nich, a wstając rano i czyniąc na sobie znak krzyża, ofiarujesz za nich Bogu to wszystko, co w tym dniu będzie Twoim krzyżem. Wiedz o tym, Droga Elizo, że nie ma i nigdy nie będzie na ziemi czynu szlachetniejszego, wspanialszego, bardziej miłego Bogu, niż pomoc choćby jednemu człowiekowi w dostaniu się do Nieba! A przecież możesz tę pomoc okazywać stale bardzo licznym ludziom, wcale ich nie znając, w sposób tu opisany. Czy nie byłoby to czynienie dla Boga czegoś najpiękniejszego?

   No i ostatnia już myśl. Dotyczy ona… biżuterii, która powinna być Twoją cenną ozdobą. Nie mają nią być jednak pierścionki, bransolety i naszyjniki z perłami, szmaragdami i brylantami, lecz… szczery i życzliwy uśmiech. Szczery to znaczy będący przejawem radości, ta zaś jest owocem Ducha Świętego. Smutek jest trującym owocem ducha złego i świadczy zwykle o chorobie duszy, o wyrzutach nieczystego sumienia. Tryskaj więc radością, której tak bardzo brakuje dzisiaj światu, i zarażaj nią innych, przez co będą mogli trafić na drogę prowadzącą do Źródła Radości, którym jest Bóg. Jest i będzie dla swoich stworzeń bez końca.

   Miałbym Ci jeszcze o wiele więcej do powiedzenia, ale na razie to niech wystarczy. Niech ten mój list pomoże Ci, Droga Elizo, odnaleźć się w trudnej obecnie sytuacji i w dobrym wykorzystaniu każdej chwili czasu, który płynie tylko w jedną stronę, a powtórzyć się nie da. Idź przez ziemię, krok po kroku i minuta po minucie, do Wiecznego Celu, i dobrze wykorzystaj ziemię dla własnego uświęcenia. Żyjąc pełnią życia dla Boga i dla ludzi, zdobywaj jak najwyższy szczyt niebiańskiej Chwały. I niech Ci Dobry Bóg w tym błogosławi. A razem z Tobą – Twoim rówieśnikom. Może ktoś z nich zechce ten list przeczytać?

 

Duszpasterz, w czerwcu 2021

 

 

 

Copyright © 2019 

All rights reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.