Nie chciałem tej wizji z dnia 19 lutego 2021 publikować, ale dostałem trzykrotne wezwanie do przekazania, więc zamieszczam na stronie, bez komentarza. Wydawałoby się, że epidemia strachu z powodu koronawirusa to już galopowanie jeźdźca na czarnym koniu, a jednak nie – on jeszcze nie wyruszył! Przed nim ma galopować inny, na koniu czerwonym. Wszyscy trzej jeźdźcy, razem z pędzącym na koniu zielonym, mają zabijać, jak wiemy z Apokalipsy, „mieczem i głodem i morem i przez zwierzęta ziemi" (Ap 6,3-8). Nie jest wykluczone, że otrzymana przeze mnie wizja ma jakiś związek z przywoływaniem przez wielu tzw. „mesjasza”, czyli po naszemu antychrysta, który miałby owym wzywającym dać panowanie nad światem. Wojna wraz z jej konsekwencjami byłaby dla nich najlepszym sposobem na wprowadzenie na tron antychrysta.
«[...] Otworzyła się przestrzeń przede mną i zobaczyłem dwa konie mające galopować – jeden był czarny, a drugi rudo-czerwony – i usłyszałem: „Patrz!" Koń czarny przebierał kopytami i pył wznosił nad całą ziemią, a kiedy zaczął galopować, podniósł się wielki kurz na ziemi i ciągnął za sobą jakby mgłę, tak że gdzie przebiegł, tam wszystko w tej mgle zaczynało znikać. Później spojrzałem na konia rudo-czerwonego, ten był jakby w zbroi. Kiedy przebierał kopytami, spod jego kopyt ogień i dym się unosił, a gdzie stąpał, tam żar się wydobywał. I zaczął galopować, a tam gdzie przebiegał, wszystko stawało w ogniu, tak że zapalał jakby mijane miejsca i świat. I usłyszałem, że konie te jeszcze nie galopują, ale już się szykują do biegu.
Zapytałem: „Boże, co to dokładniej oznacza...?" i zanim skończyłem usłyszałem odpowiedź: „Patrz!" I mogłem spojrzeć przez to, co za końmi jest dalej... Zobaczyłem scenę jakiejś bitwy, jednak nie starej, a nowoczesnej: żołnierze w hełmach, czołgi, samoloty... I ogień z nieba spadł, wyglądał jak napalm, bo zaczęli płonąć wszyscy żołnierze, którzy brali udział w tej bitwie, i czołgi, i las, i trawa na polu bitwy, a później zobaczyłem ogromny rozbłysk. I usłyszałem głos ludzi na ziemi: „Kto szalony tego dokonał, kto to zrobił, kto był tak lekkomyślny?! Wszyscy zginiemy, biada nam!" Nie wiem tego na pewno, ale najbardziej przypominało mi to rozbłysk wybuchu atomowego, choć grzyba powybuchowego nie widziałem, tylko niezwykle silny, wręcz oślepiający rozbłysk, a zaraz po nim podmuch o ogromnej mocy, zmiatający domy i drzewa z powierzchni ziemi. Miejsca tego wydarzenia nie było mi dane zobaczyć. Później obraz znikł. Sceny, które przed chwilą widziałem jak żywe teraz wydawały się nierealne, bo wszystko w koło wyglądało zupełnie normalnie: las, resztki śniegu na polu i cisza... Dwa lata temu była mi zapowiedziana wojna, a po niej sztuczny pokój – nie od Boga, tylko od szatana pochodzący, być może teraz zapadają decyzje co do tych wydarzeń».
Copyright © 2019
All rights reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.