+JMJ
Drodzy Bracia i Siostry!
Zrozpaczony biernością i uśpieniem ludzkości, postanowiłem zadać pytanie, nim ruszą kolejne etapy realizacji potwornego planu, stworzonego przez całe zastępy piekielne, a mającego na celu niedopuszczenie miliardów ludzi do dnia „Małego Sądu”! Zapytuję więc Was wszystkich: czy nie widzicie co się dzieje? Czy nie widzicie, jak dokładnie spełniają się przekazane nam orędzia z Nieba? Jak wielki postęp czyni szatan, chcąc stworzyć swoje imperium? Można nie wierzyć ludziom, ale Niebu…?
Może błędnie postępowałem, nie zamieszczając na naszej stronie wszystkich słów i wizji, które wypełniały się jedna za drugą, jednak to co istotne przekazałem.
Wielu twierdziło, że nieustannie „straszymy”, co jest nieprawdą, bo ostrzeganie i zapowiadanie wydarzeń wcale nie jest straszeniem. Słuchać tych ostrzeżeń chciało niewielu, bo przecież rzeczy te są z pozoru tak absurdalne, że trudno w nie uwierzyć. Dam Wam jednak jeden mały przykład. Zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał o czymś takim jak „szczypionka”, ja miałem wizję, w której pokazano mi mobilne punkty „szczypień”. Dodać mogę jedynie: nie myślcie, że to przedstawienie szybko się skończy.
Szatan tworzy swoje imperium i realizuje plan nie przez bieganie złych duchów i straszenie lub jakieś niezwykłe widowiska (przynajmniej na razie), lecz dokonuje tego poprzez daną nam wszystkim wolną wolę – cudowny dar, którym obdarzył nas Bóg, okazując tym samym całej ludzkości wielką miłość. Rogaty zatem, chcąc zrobić coś złego, dokonuje tego rękami ludzi i zadaje cierpienie samemu Bogu naszymi rękami!
Jeśli jednak ktoś z Was, Bracia i Siostry, myśli: przecież ja niczego złego nie robię – niech ma świadomość, że zło może się rozprzestrzeniać tylko wtedy, gdy ludzie dobrzy stają się bierni i lekceważą to co złe. Jeśli dwóch mężczyzn, widząc krzywdzoną na ich oczach kobietę lub dziecko, stałoby i przyglądało się tylko lub odwracało wzrok udając że nie widzą, czy nie staliby się oni po części współwinnymi? Czy do końca życia nie prześladowałoby ich sumienie?
Tak też było przed drugą wojną światową: przecież można było zatrzymać działania Hitlera – tak na początku, jak i na późniejszym etapie. Wiemy, że zabrakło odwagi, żeby zło nazwać złem, żeby stać się rycerskim, walecznym i męskim. Świat przyglądał się, jak jeden człowiek prawie bez jednego wystrzału zajmuje kolejne kraje, kłamie i zwodzi, a ostatecznie rozpętuje na całym świecie trwającą kilka lat wojnę, w której zginęły miliony niewinnych ludzi. A ci dobrzy, świadomi jeszcze przed wybuchem tego morderczego szaleństwa, udawali że nic złego się nie dzieje. Właśnie ta bierność naszych „sojuszników” sprawiła, że konflikt, który się rozlał po całym świecie, pociągnął za sobą tyle ofiar. Kiedyś miałem takie powiedzonko, które dedykowałem naszym „sojusznikom”: nie chciało się ginąć za Gdańsk, trzeba potem było ginąć za piasek na pustyni. Piszę o tym, bo piekło ma swój plan, który realizuje krok po kroku, chcąc objąć nim wszystkich ludzi na świecie. Tak było kiedyś, i jak sami widzicie – będzie i teraz.
Jeśli ludzie nie odniosą wszystkich wydarzeń czasów końca do Boga, to nie będą w stanie zrozumieć tego co się dzieje. Dalej będą wierzyć, że po „blandemii” wszystko będzie dokładnie takie samo, jak było przedtem. Przerażające jest też to, że na naszej ojczystej ziemi postęp rogatego jest równie duży, a być może nawet większy niż gdzie indziej. Zapytacie: czemu? Bo ululał już większość ludzi, co gorsza – tych wierzących w Boga również! Inteligentni szybko dostrzegą nowe pomysły naszych "władców", sprytnie osłaniających się dobrem wyższym i fałszywą pobożnością. Nie chcę jednak wchodzić w brudy przegniłej polityki. Wiadomo przecież, że mimo pozornych zwycięstw ci, którzy przykładali rękę do zła, przekonani że Boga nie ma, lub służyli innemu bogu – wszyscy oni zostaną pokonani. Do nich jednak kieruję ostrzeżenie: nie służyliście Bogu i ludziom, ale tym, którzy obiecali wam wiele na tym świecie, zatem podzielicie los tych, którzy służą panu tego świata. I chociaż macie w planach ucieczkę w razie problemów – zapowiadam wam, że sprawiedliwość Boża was dosięgnie, choć teraz zapewne z niej drwicie.
A moim Rodakom napiszę: nie bądźcie bierni, nie wierzcie w kłamstwa; wierzcie w Boga i Jemu zaufajcie. Polska ma szansę wyjść z tych wszystkich „wydarzeń końca” całkiem dobrze, ale pamiętajcie, że zależy to od waszej wolnej woli, od tego czy naprawdę zwrócicie się do Boga. Świadomość prawdy czasem jest trudna, ale przecież sam Jezus mówił, że droga do Nieba jest trudna. Trudna, ponieważ iluzja tego świata może odwrócić naszą uwagę od Boga, czasem nas zastraszyć, czasem przekupić. Przy niej prawda wydaje się mało atrakcyjna jako zanurzona w wyrzeczeniach, a czasem nawet w cierpieniach. Mogę Wam tylko powiedzieć, że mimo iż trudno czasem żyć, znając wydarzenia przyszłe, nie zamieniłbym otrzymanej prawdy na kłamstwa!
Z Bogiem.
Tomasz, 12 maja 2021
Copyright © 2019
All rights reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.